Wiosną 1944 r. w Borownicy - malowniczo położonej miejscowości na pogórzu przemysko - dynowskim, zamieszkiwało 766 Polaków i 42 Ukraińców. Ponadto czasowo przebywały tam rodziny polskie z sąsiedniej miejscowości Żohatyń, którym banderowcy kazali opuścić domostwa oraz inni uchodźcy z Wołynia. Dnia 12 lipca 1944 r. dwóch młodych Ukraińców zastrzeliło na plebani księdza Józefa Kopcia, a wcześniej w lutym, - banderowcy zamordowali czterech mężczyzn, mieszkańców Borownicy.
W wyniku znacznego zagrożenia atakami UPA przyniesiono do wsi Borownica z sąsiedniego Żohatynia siedzibę gminy oraz posterunek MO.
Na terenie miejscowości Borownica na przełomie 1944/1945 r. utworzony został oddział samoobrony, którego dowódcą został były partyzant z Wołynia Jan Kotwicki, ps. Ślepy. Oddział liczył około 80 osób.
Kierownictwo OUN „Chłodnyj Jar”, na naradzie w Posadzie Rybotyckiej odbytej w dniach od 13 do 15 kwietnia 1945 r. podjęło decyzję o napadzie i zniszczeniu dwóch miejscowości: Borownicy i Dylągowej. O ataku na nie zdecydowało położenie tych miejscowości, obie otoczone były przez wsie zamieszkałe przez ludność ukraińską, a ponadto ich położenie utrudniało przemieszczanie się band UPA z bazy wypadowej w Uluczu, gdzie często kwaterowała sotnia „Hromenki”- Michajła Dudy. W napadzie miała wziąć również udział sotnia „Chrynia”- Stepana Stebelskiego oraz miejscowy Oddział Ukraińskiej Samoobrony „Kuszczowych Widdiłów”, składający się z chłopstwa ukraińskiego zwanego „czernią”. Napad zaplanowano na godzinę trzecią rano 20 kwietnia 1945 r. a dowódcą akcji został Michajło Duda, dowódca sotni „Hromenko”.
Około godz. 4 rano sotnia „Chrynia” ostrzelała pociskami zapalającymi i granatnikami przysiółek Czarny Potok, a po pokonaniu polskiej samoobrony przystąpiła do akcji palenia i niszczenia zabudowań ludzkich oraz mordowania mieszkańców. Następnie ok. 4.30, w czasie obfitych opadów deszczu, sotnia „Chrynia” atakuje w okolicach kościoła przysiółek Czechy, który był miejscem schronienia i obrony polskiej ludności. Banderowcy jednak nie zdołali pokonać polskich obrońców, którzy schronili się w kościele i na plebani.
W przysiółkach: Czarny Potok, Czechy i Zmuliska banderowcy spalili 100 zabudowań i zamordowali ponad 100 osób, w tym zidentyfikowano jedyne 62 mieszkańców Borowicy. Około godziny 6 rano z nieznanych powodów banderowcy wycofali się z Borownicy a w dniu następnym milicja i wojsko polskie ewakuowało pozostałych mieszkańców do Birczy, którzy dopiero w 1947 r. powrócili do miejsca swego zamieszkania.
Pamięć tych wydarzeń została uczczona po raz kolejny, 23 kwietnia 2017 r. podczas zorganizowanego patriotycznego dnia pamięci pod pomnikiem pomordowanych w Borownicy. Uroczystości zorganizował Wójt Gminy Bircza Grzegorz Gągola oraz ks. Proboszcz Moskal.
W czasie uroczystości złożono wieńce i wiązanki kwiatów pod miejscem upamiętnienia ofiar UPA w Borownicy a kompania reprezentacyjna WP Garnizonu Przemyśl oddała salwę honorową.
W uroczystościach uczestniczyła delegacja Sojuszu Lewicy Demokratycznej z Podkarpacia, której przewodniczył Wiceprzewodniczący Rady Wojewódzkiej Jerzy Filipek oraz delegacja Stowarzyszenia Pokolenia z Wiceprzewodniczącym Zarządu Wojewódzkiego Józefem Tadlą.