W związku z przypadającym w dniu dzisiejszym Dniem Edukacji Narodowej przedstawiciele Młodej Lewicy w województwie świętokrzyskim przedstawiają Raport o stanie polskiej oświaty wraz z komentarzem, w którym znajdzie apel m. in. o:
- zmianę sposobu nauczania matematyki,
- tworzenie w szkołach stołówek i kawiarenek, w których na każdego ucznia będzie czekał ciepły posiłek,
- stworzenie pełnego etatu psychologa, pedagoga i logopedy w każdej placówce oświatowej,
- uwolnienie szkoły od wpływów politycznych,
- zmianę systemu ocenienia uczniów, tj. indywidualne podejście do każdej osoby uczącej się, z uwzględnieniem jej indywidualnych postępów,
- przeprowadzenie gruntownej reformy edukacji oraz przeprowadzania próbnych egzaminów kontrolnych.
Izabela Boguszewska:
Polskie szkoły, polski system edukacyjny niszczeje przez ministra Przemysława Czarnka. Coraz bardziej możemy zauważyć, iż polskie szkoły stają się kontrolowane przez partię rządzącą.
Według Raportu Młodej Lewicy o stanie polskiej oświaty polscy 15-latkowie poświęcają na odrabianie zadań domowych zdecydowanie więcej czasu niż ich rówieśnicy i rówieśniczki z krajów OECD. W szkole podstawowej ilość pracy domowej wcale nie jest równoznaczna poprawie efektów w uczeniu się. Niemal 65 proc. osób uczących odpowiedziało, że prace domowe je przeciążają.
Sprawdziany, to kolejna rzeczywistość wielu młodych osób w Polsce. Aż 75 proc potwierdziło, że mierzy się z natłokiem prac klasowych. To jest właśnie ten czas i ten moment, aby odejść od wyuczonych schematów i rozwiazywania zadań pod klucz.
Matematyka to błąd systemu a nie uczniów. W latach 2015 – 2017 średnio co szósta osoba pisząca maturę oblała egzamin z matematyki. Natomiast w 2022 roku matury z matematyki nie zdało 18 proc absolwentów. Zły sposób nauczania równa się zniechęceniu do tego przedmiotu. Nie może być tak, że lekcje matematyki polegają na schematycznym rozwiazywaniu zadania. Nauczanie matematyki musi się zmienić tu i teraz!
Zrezygnujmy z obligatoryjnej matury z matematyki. Egzaminy są wystarczająco stresujące dla młodzieży, na co wskazuje wynik z naszej ankiety, bo aż 81 proc. osób uczących się, czuje presję w związku z egzaminami maturalnymi i dla ósmoklasistów.
Na każdego ucznia powinien czekać ciepły posiłek w szkole. Chcemy, aby państwo stworzyło stołówki i szkolne kawiarenki.
Żądamy stworzenia pełnego etatu psychologa, pedagoga i logopedy w każdej placówce oświatowej. W tych czasach dużo dzieci boryka się z zaburzeniami psychologicznymi. Nie może być tak, że ponad połowa młodych osób nie ma dostępu do pomocy psychologicznej w szkole.
Nie możemy łączyć polityki z edukacją. Chcemy szkoły wolnej od wpływów politycznych. Wyniki tego raportu jasno dają do zrozumienia, że młodzież ma dość reformy ministra Czarnka i chce szkoły na miarę europejskich standardów.
Kalina Zawadzka:
Obecny model ocenienia jest bardzo wyniszczający i krzywdzący dla uczniów. Hierarchizuje ich, często nie zwracając uwagi na faktyczny stan ich wiedzy. Myślenie i kreatywność młodych osób jest bardzo ograniczana przez klucz odpowiedzi, z którym odpowiedź ucznia musi być zgodna, w przeciwnym przypadku uczeń nie otrzymuje punktów za zadanie nawet, jeśli odpowiedział prawidłowo na polecenie.
Stosowanie skali ocen 1 – 6 nie pozwala uczniom w żaden sposób na zrozumienie swoich błędów i poprawianie ich. Często nie udziela żadnej informacji na temat braków wiedzy ucznia. Zwykle ocena nie posiada żadnego komentarza, który w bardziej opisowy sposób oceniłby stan wiedzy ucznia i jego umiejętności. Ocenianie opisowe w polskim systemie występuje jedynie w klasach 1 – 3 szkoły podstawowej, a potem uczniowie muszą przyzwyczaić się do mniej efektywnych i bardzo krzywdzących cyferek.
Bardzo korzystne dla uczniów byłoby zrezygnowanie z etykietek w postaci ocen przypisywanych im oraz indywidualne podejście do każdej osoby uczącej się, z uwzględnieniem jej indywidualnych postępów. Poprawiłoby to atmosferę w szkole i sprawiło, że uczniowie byliby mniej zestresowani i podchodziliby w bardziej pozytywny sposób.
Bartosz Zaborski:
Naprawdę przykro mi, że muszę tu być, ale nie ze względu na to zacne otaczające mnie grono, ale przez to, że w XXI wieku, kiedy potrafimy zmieniać loty asteroid, ministrem edukacji zostaje ktoś taki jak pan Przemysław Czarnek. Minister, którego działalność za negatywną uznaje aż 92 proc. uczniów. To jest skandal proszę państwa.
Osobiście sam jestem uczniem pierwszej klasy liceum, niestety muszę realizować zajęcia HiT-u. Już po tym miesiącu mogę powiedzieć że na tych lekcjach dochodzi do wojen pomiędzy nauczycielami a uczniami. Pomimo, że w większości szkół używa się podręcznika od WSiPU a nie tego haniebnego wytworu profesora Roszkowskiego, to to, jak prowadzone są zajęcia zależy tylko i wyłącznie od nauczyciela, który w teorii powinien być obiektywny. Uczniowie wiedzą jednak, że w większości przypadków tak nie jest.
Kolejną kwestią, którą chciałbym poruszyć jest przepełnienie w szkołach. Proszę sobie wyobrazić, że w niektórych salach klasa po około 30 - a w skrajnych przypadkach nawet 40 osób - ma się pomieścić w klitce, bo inaczej nie da się tego nazwać, która w dodatku nie jest jeszcze poprawnie uzupełniona. Rocznik który obecnie poszedł do szkoły średniej jest największym od czasów zamknięcia gimnazjów, miejsca brakuje a uczniów jest coraz więcej .
Ostatnim już poruszanym przeze mnie tematem będą godziny rozpoczynania i zakończenia zajęć. Mam kolegę, który ma 17 km do szkoły. Codziennie musi wstawać około godziny 5:00 aby przyszykować się do zajęć na godzinę 7:30. Potem "tylko" 8 godzin i może o 16:00 być już w domu. Można sobie wyobrazić jakim przemęczeniem to skutkuje. Jednak nie może jeszcze iść odpocząć, bo po tej horrendalnej ilości czasu spędzonej w szkole, pozostaje również horrendalna ilość pracy domowej. Oczywiście, że będzie to skutkowało pogrożeniem nastroju, ilości oraz jakości snu - a w niektórych przypadkach rozpoczęciem bądź zwiększeniem się natłoku myśli depresyjnych albo samobójczych. Czy będzie to obchodziło pana ministra, czy ponownie stwierdzi, że – cytuję - "ideologia LGBT+ zagraża rodzinie i zagraża Polsce." Moją wypowiedź podsumuje słowami: "Nie dla Czarnka, nie dla PiS-u. Tak dla gruntownej reformy edukacji"
Paweł Szczygieł:
Sytuacja polskich maturzystów jest kryzysowa. W tym roku pierwszy rocznik po PiS-owskiej reformie edukacji będzie pisać egzamin dojrzałości. Wszyscy wiemy jak duży stres i wysiłek towarzyszy uczniom w klasach maturalnych.
Jednak ten rocznik jest wyjątkowy. Blisko dwa lata szkolne zmarnowane podczas nieskutecznego zdalnego nauczania. Nowy program nauczania. Nowe podręczniki. Większy materiał do przepracowania w szkole średniej. To tylko niektóre problemy.
Mało kto jednak wie o tym, że materiał zawarty w podręcznikach dla klas idących nowym programem nauczania ma poważne mankamenty. W podręcznikach występują liczne nieścisłości czy błędy. Ponadto długi okres niewiedzy w zakresie wyglądu nowych matur nie sprzyjał uspokojeniu wątpliwości uczniów.
W tym roku, my uczniowie, stajemy przed problemem nowej matury. Tej samej, którą straszono nas od blisko 6 lat, od czasu, gdy byliśmy małymi dziećmi w 6 klasie szkoły podstawowej. Próbne matury już we wrześniu, ich przeprowadzenie z punktu widzenia organizacyjnego pozostawia wiele do życzenia. Sama próbna matura również: nie możliwe do rozwiązania zadania z powodu źle wydrukowanego źródła ikonograficznego, zadania z zakresu niezrealizowanego do tej pory materiału nauczania, stare tabele wzorów itd. Wyniki z tych matur nie będą w żaden sposób miarodajne, a słabe wyniki, na które się zapowiada, będą bardziej demotywujące dla uczniów niż motywujące do większego przyłożenia się do uczniowskich obowiązków.
Szanowni politycy odpowiedzialni za tą reformę, prosimy skończcie traktować nasz rocznik jako eksperyment!